niedziela, 18 sierpnia 2019

Głos Wielkopolski o pałacu w Radojewie (sierpień 2019)


Radojewo: Magia w blasku rodziny von Treskow. Co skrywa pałac w Radojewie? Miasto chce sprzedać obiekt
·  16.08.2019  ·  Marta Danielewicz, Głos Wielkopolski
 
 Po wejściu do parku rodziny von Treskow ludziom rozwiązują się języki. Co drugi zdaje się być pasjonatem i znawcą rodziny von Treskow. Zespół pałacowo-parkowy
      
     Po wejściu do parku rodziny von Treskow ludziom rozwiązują się języki. Co drugi zdaje się być pasjonatem i znawcą rodziny von Treskow. Zespół pałacowo-parkowy w Radojewie dziś popada w ruinę. Miasto najchętniej pozbyłoby się problemu, natomiast okoliczni mieszkańcy mają sentyment do tego miejsca. W pałacu odbywały się lekcje, a w parku wychowywały się kolejne pokolenia dzieci. Wierzą, że pozostałości po rodzinie von Treskow skrywają romantyczną tajemnicę i mają siłę uzdrawiania. 



     Na opowieść o pałacu w Radojewie składają się trzy elementy: Radojewo, park i rodzina von Treskow. Bez nich historia jest niepełna i pozbawiona nutki romantycznej grozy. A to ona właśnie sprawia, że okoliczni mieszkańcy z Radojewa i pasjonaci tematu mówią o tym miejscu z pełną ekscytacją i nutką nostalgii. Bo kiedy spojrzy się na rycinę z epoki i porówna z aktualnym widokiem niszczejącego dobytku pruskiej rodziny, trudno nie poczuć żalu. Tym bardziej że obiekt szczęśliwie uchronił się przed skutkami wojny. Zniszczyła go ludzka chciwość. Dziś to de facto pusta bryła budynku.

- Wymieciono dosłownie wszystko. Kable ze ścian nawet poznikały. Zostały tylko kaflowe piece, ale i tak nie w pełnej formie, bo żelazne okucia czy drzwiczki pokradziono. Z dobytku von Treskow niewiele już zostało

- mówi nam jeden z pracowników budowlanych, którego spotykamy. Zabezpiecza obiekt przed dalszą dewastacją.
    

W ostatnim czasie na budynku pojawiły się za to różowe napisy. Takie co mówią, by czcić Chrystusa i „jeb*ć” szatana. Niestety, wraz z fotoreporterem nie możemy wejść do środka, by zobaczyć dziedzictwo von Treskow w pełnej okazałości. Budowlańcy zamurowują okna, by kolejne osoby nieproszone nie wchodziły się do pałacu. Robią to na zlecenie urzędu miasta, który jest właścicielem obiektu. Pytam więc, jak wygląda wnętrze, bo przez drzwi dostrzegam tylko szerokie, piękne, drewniane schody.

- W sali, która była chyba balową w suficie jest ogromna dziura, podłoga na pierwszym piętrze jest zerwana. Z kolei w pomieszczeniach piwniczych znaleźliśmy pełno strzykawek. To miejsce musiało być kiedyś piękne, ale dziś jest bardzo zniszczone i zaniedbane. Czy opłaca się odrestaurować ten budynek? Pochłonie to przynajmniej 3 miliony złotych

- mówi budowlaniec.
     

I chociaż teren pałacu jest ogrodzony, to wchodzimy do parku, by szukać dalej śladów po pruskich dziedzicach. Do parku, który od lat przypomina już las.
    

Napoleon w Radojewie

     Pozostałości po rodzinie von Treskow rozsiane są po całej Wielkopolsce. Niektórzy żartują, że senior rodu lubił zabawę, doczekał się sporego potomstwa, a więc koniecznością było zapewnienie każdemu z dzieci domu. Von Treskowie na ziemiach Wielkopolski w połowie XIX wieku stawiali więc ochoczo w co drugiej wsi pałacowe zabudowania. Niestety, spora ich część przez lata zatraciła swój pierwotny charakter, inne popadły w ruinę. 
    

O pałacu w poznańskim Radojewie nie można pisać w oderwaniu od bliźniaczego, trochę większego w Owińskach w gminie Czerwonak. Te twa obiekty oddziela Warta, jednak niegdyś łączył je nie tylko widok, co także możliwość przeprawy promem. Dziś obydwa niszczeją.
    

Tereny, na których powstały obiekty przez ponad pół tysiąclecia należały do zakonu Cysterek z Owińsk. Po drugim rozbiorze Polski i kasacie zakonu przeszła na własność rodziny von Treskow. Klasycystyczny pałac w Owińskach (główna siedziba rodu), wzniesiony został w latach 1804-1806, nieco później wybudowano w Radojewie pałac letni. Oba ponoć są projektu Karla Fridricha Schinkla na zlecenie seniora rodu, Ottona Zygmunta von Treskow. Pruski bankier chciał wykorzystać w pełni walory widokowe Radojewa.
   

Wieść gminna niesie, że senior rodu miał nawet wpływy u samego Napoleona, który zatrzymał się u niego w drodze do Owińsk. Podróż te opisuje Dezydery Chłapowski. „13 grudnia 1806 r. cesarz kazał jechać, naprzód koło Winiar - tam stawał kilka razy i okolicę przepatrywał, potem polami i przez błoto, w którym ledwie że z koniem nie ugrzązł, a eskorta za nim przejechać już nie mogła. Tak z nami i z dwoma szaserami francuskimi zajechał do Radojewa, przewiózł się na promie do Owińsk i tam klasztor próżny oglądał”.

- Pierwotnie pałac w Radojewie wzniesiony został na planie litery „H”. W połowie XIX w. nastąpiła zmiana funkcji pałacu z myśliwskiego na stałą siedzibę rodziny von Treskow. Pałac przebudowano, wykonując nad całością dwuspadowy dach z naczółkami. We wnętrzu zachowały się częściowo posadzki, stolarka drzwiowa, balustrada schodów i kominki

- opowiada Lech Rugała z poznańskiego oddziału PTTK. - Myślą przewodnią było połączenie obu obiektów osią kompozycji widokowej. Z okien salonu pałacu można było dostrzec pałac i klasztor w Owińskach (oddalony ok. 3 km w linii prostej), a położony na przeciwległym brzegu Warty - dodaje.



Otto Zygmunt von Treskow pałac w Radojewie przekazał jednemu ze swoich synów: Henrykowi, który doczekał się trzynaściorga dzieci.

- W Owińskach natomiast zamieszkał kolejny z braci. Ponoć wysyłali sobie sygnały alfabetem Morse’a lampą naftową. Ponoć podziemne korytarze prowadziły z Radojewa do Owińsk. Ale w latach 60. je zamurowano. Von Treskowie żyli tutaj do zakończenia się II wojny światowej, 1945 toku. Teść opowiadał mi, że jeden z potomków był generałem u Hitlera, kolejny strzelił sobie w nogę, by nie iść do niemieckiego wojska - opowiada Zygmunt Jankowski, mieszkaniec Radojewa.
     

Dwieście lat po wizycie Napoleona, Radojewo nie jest już wsią a stanowi część Poznania. Formalnie, bo w praktyce wciąż wyczuć można w tym miejscu wiejski klimat.
     

Twórca ogrodów w Poczdamie

Dopełnieniem kompleksu w Radojewie jest park, o którym miejscowi lubią snuć niesamowite opowieści. - Właściwie ten park wychował piątkę moich dzieci - śmieje się Teresa Celińska, która do Radojewa sprowadziła się 46 lat temu.

Piętnastohektarowy park krajobrazowy urządzono na wschód od pałacu, w kierunku rzeki. Dziś ten teren należy do Nadleśnictwa Łopuchówko. Sporządzenie projektu i urządzenie parku podobno powierzono królewskiemu ogrodnikowi z Poczdamu - Piotrowi Lennn’e. - Chociaż nie ma co do tego pewności, badacze się o to spierają. Faktem jest, że park stylizowany na ogród angielski założyli pracownicy projektanta z Poczdamu, a on je akceptował - opowiada Tomasz Sobalak, nadleśniczy.
     

W parku wytyczono sieć alei, znajdowały się tam trzy zbiorniki wodne: górny staw i dwa stawy dolne, utworzono koliste place na przebiegu alejek. Oczka wodne zaprojektowano kaskadowo, a na jednym ze wzgórz zbudowano romantyczną ruinę, przypominającą pozostałości zniszczonego gotyckiego zamku. Wpisywało się to wówczas w romantyczną modę powrotu do gotyku. Dziś na ruiny mówi się, że to miejsce dumania.
     

Z czasem w parku powstał tam też mały leśny cmentarz rodzinny, który obecnie ma status najstarszego cmentarza ewangelickiego w Poznaniu. Przy grobie ostatniego właściciela Radojewa - Henryka - jego potomkowie ustawili pamiątkową tablicę z napisem: „Zatrzymaj i pamiętaj o zmarłych i ofiarach bezsensownych i destrukcyjnych wojen”. Co roku 1 listopada na grobach pojawiają się znicze przyniesione przez okolicznych mieszkańców

Ludzie mieszkający w Radojewie czują niesamowitą moc bijącą od parku. Krążą legendy, że potomkowie von Tresków byli masonami i zawarli pakt z diabłem, a pod osłoną nocy można zobaczyć ich duchy.
- Niegdyś w lesie znajdowały się, zresztą nadal są, ale zarośnięte, kręgi mocy - czakry, które obsadzone były lipami. Według wierzeń każdy krąg uzdrawiał

- opowiada Teresa Celińska.
     

Dziś patrząc na krajobraz za pałacem trudno sobie wyobrazić, że to był jeden z najpiękniejszych parków w Wielkopolsce. Zarośnięty bardziej przypomina las. Zniszczeniu uległa prawie cała architektura ogrodowa. Jest w nim jednak wiele do podziwiania z przyrodniczego punktu widzenia. W okresie przedwiośnia zobaczyć można jeden z najmniej znanych symboli wiosny - ranniki. Złoty dywan tych malutkich kwiatów z rodziny jaskrowatych można ujrzeć, spacerując wśród sędziwych dębów, wiązów i jesionów.

- Ranniki to nie jedyna atrakcja radojewskich lasów. Wśród malowniczych pagórków i wzniesień morenowego krajobrazu doliny Warty kryje się rezerwat „Kokoryczowe wzgórze”. Swoją nazwę zawdzięcza kwitnącej na wiosnę kokoryczy - mówi Tomasz Sobalak. - Ze względu na niezwykle walory przyrodnicze tego miejsca cały obszar został wyłączony przez leśników z użytkowania gospodarczego, jako ekosystem reprezentatywny - dodaje.

Na terenie parku znajduje się też najstarszy w mieście okaz jesionu.
     

Miasto sprzedaje pałac

Jak to się stało, że zarówno pałac, jak i jeden z piękniejszych wielkopolskich parków popadły w ruinę?

Rodzina von Treskow uciekła stąd w 1945 toku, tereny te zostały przejęte wówczas przez Skarb Państwa. W latach 1945-1973 w pałacu mieściła się szkoła, a następnie, w 1960 roku, budynek zasiedliły rodziny byłych pracowników majątku i szkoły. Od 2004 roku obiekt stoi pusty. Pomimo że pałac został wpisany wraz z otaczającym go parkiem na listę zabytków - zrujnowany, pozbawiony dachówek, budynek z zabezpieczonymi blachą oknami, nie przypomina dawnej siedziby pruskiej arystokracji.
- Pamiętam jeszcze, jak na terenie pałacu odbywały się dożynki, młodzież biegała po parku. Nie wiem, jak można dziś to miejsce traktować jak puszczę - mówi Teresa Celińska.
- Urodziłem się w Radojewie w 1952 roku, gdy nasza wieś była wsią i miała 170 mieszkańców. Chodziłem do szkoły w pałacu, dopóki jej nie zlikwidowano. W środku była biblioteka, a klasy, zwłaszcza starsze, były łączone. Potem zamieszkali tu nauczyciele. Był nawet fotograf z Jugosławii, który jako jedyny we wsi miał antenę, by radia słuchać. W parku natomiast było zrobione boisko do siatkówki
- wspomina Zygmunt Jankowski.
     
Urząd miasta Poznań, właściciel obiektu chce budynek wystawić na sprzedaż. Z kolei nadleśnictwo ma w planach stworzenie ścieżki edukacyjnej w parku w ramach wspólnego projektu ze spółką energetyczną Enea.
- Zgodnie z decyzją prezydenta Poznania sprzedaż tej nieruchomości jest wstrzymana do czasu uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Sprzedaży, podlegać będzie wyłącznie budynek pałacu, zabudowania pomocnicze i wyłącznie grunt wokół budynku, teren zielony (parkowy) wokół działki nie - mówi Paweł Diakowicz, z-ca dyrektora Wydziału Gospodarki nieruchomościami UP.MP.
    
Z kolei projekt planu obecnie znajduje się na etapie kolejnego opiniowania i uzgadniania.
- Pałac i park pałacowy jest wpisany do rejestru zabytków. Obszar pałacu jest przeznaczony pod teren zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej lub usługowej, zaś park wskazany jest jako teren lasu
- tłumaczy Łukasz Olędzki z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
     
Inaczej widzą przyszłość pałacu mieszkańcy i Rada Osiedla Radojewo.
- Mieszkańcy chcą, by budynek został miejski, by powstało tam przedszkole, zwłaszcza że na Radojewie/Morasku nic nie ma, a północ Poznania coraz bardziej się rozbudowuje. Ja z kolei widziałbym tam raczej dom opieki dla seniorów - mówi Wiesław Rygielski przewodniczący Zarządu Osiedla Radojewo. Zapowiada jednocześnie walkę o obiekt. - Na 29 sierpnia zaprosiliśmy na Morasko radnych miejskich z naszego okręgu wyborczego. Nie podoba nam się, wyprzedawanie przez miasto wszystkiego jak leci - dodaje Rygielski.
     
Nie tylko Radojewo popadło w niełaskę. Także rezydencja von Treskow w Owińskach, należąca dziś do gminy Czerwonak jest zdewastowana. Od 2012 roku gmina próbuje obiekt, wraz z parkiem, sprzedać. 

zdjęcie: jedno z 18 zdjęć zamieszczonych w wydaniu elektronicznym Głosu Wielkopolskiego +

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Ważny post: Co możemy zrobić dla poprawy komunikacji samochodowej

Ring Północny - koncepcja układu komunikacyjnego na Morasku-Radojewie-Umultowie.

27 grudnia 2018r . grupa mieszkańców Moraska i Umultowa (Grupa Inicjatywna „Zespół Północ”) przedstawiła  idée fixe systemu komunikac...