Dziki żyją na Morasku od wieków, nocami szwendając się po polach, gruntowych drogach, czasem wchodzą na słabo ogrodzone ogrody. Nie znam przypadków atakowania ludzi. Natomiast już w tym roku mamy - jako zarząd osiedla - 2 zgłoszenia atakowania ludzi i psów na smyczy na spacerze z mieszkańcami przez agresywne psy wydostające się z posesji. Jedna sprawa już oddana jest na policję. Znamy przypadki poważnego pogryzienia psów spacerowiczów i zagryzienia saren przez takie psy, a także pogryzienia dzieci.
Co wiec stanowi problem dla niektórych mieszkańców? dziki czy agresywne
psy? a może dopiero problem z myśliwymi. który pojawi się po pierwszych
postrzeleniach i awanturach za (nieświadome) blokowanie polowań?
Miejscy urzędnicy zadecydowali: nie będzie
zakazu polowań na dziki na terenie Poznania. Nie będzie go, choć w
parkach i lasach przebywają nie tylko zwierzęta, ale też spacerowicze.
Teraz – w majestacie prawa – będą tam mogli strzelać myśliwi.
A wszystko to w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców. Tak, dobrze Państwo przeczytali.
foto: poznan.naszemiasto.pl
Człowiek ze strzelbą gwarancją ładu?
Dzik – tłumaczą władze miasta – może stanowić
zagrożenie. Na przykład dla dzieci. Depcze też – jak dowodzą urzędnicy –
zieleń. Niszczy ogrodzenia. Ktoś niedawno widział dziki na terenie
szkoły podstawowej na Jeżycach.
Te wszystkie wizje niebezpieczeństw i niedogodności zostały przytoczone podczas konferencji prasowej, na której o decyzji władz miasta poinformowała zastępczyni prezydenta Katarzyna Kierzek-Koperska.
Pomysł, by zezwolić myśliwym na strzelanie w mieście, przeszedł mimo
sprzeciwu aktywistów. Apelowali oni o wyłączenie Poznania z obwodów
łowieckich, także ze względów bezpieczeństwa.
– W Lasku Marcelińskim czy na Morasku myśliwi
polują regularnie. Zdarzało się, że niektóre osoby podczas spaceru
spotykały myśliwych – mówiła Malwina Malinowska z fundacji
Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt Viva!
Zebrane pod petycją podpisy nie pomogły.
Najwyraźniej amerykański sen w wersji lokalnej – czyli wizja człowieka
ze strzelbą jako gwaranta ładu i porządku – ma się u nas doskonale. I to
mimo mrożących krew w żyłach medialnych doniesień, na przykład o
rowerzyście zastrzelonym pod Wągrowcem w 2017 r. przez myśliwego. Albo o
trafiających do siebie nawzajem nieodpowiedzialnych uczestnikach
polowań.
Mój ojciec spacerując kiedyś w lesie, był
świadkiem śmierci psa znajomych. Człowiek, który strzelił, uciekł w
krzaki. Nie pokusił się nawet, żeby sprawdzić, w co trafił.
Są też oczywiście przypadki dzików raniących
ludzi. Tyle że te zwierzęta nie atakują, dopóki nie czują zagrożenia.
Tak było w 2010 r., gdy zraniony dzik śmiertelnie ugodził kłem jednego z
polujących, piłkarza Daniela Malinowskiego.
Myśliwi nie polują dla naszego bezpieczeństwa
To być może właśnie polowania na dziki - efekt nieudolnej walki z wirusem ASF - wykurzają teraz przerażone zwierzęta do miast. Pisała o tym niedawno na Facebooku Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka Poznańskiego ZOO:
„Chciałam się pożegnać z jednym z najmądrzejszych gatunków zwierząt,
który właśnie jest wyrzynany bestialsko na amen z fauny polskiej.
Przepraszam Cię Dziku, Wielki Sanitariuszu Lasu, że nic nie mogę zrobić z
ludzką głupotą i antywiedzą; przepraszam, że głosy tysiąca polskich
naukowców – wirusologów, zoologów, ekologów nie mają znaczenia i nie
powstrzymają Twojej kaźni; przepraszam, że nikt nie czyta raportu NIK z
2017, że to nie Ty, tylko brak bioasekuracji w gospodarstwach wiejskich
roznosi wirusy i tak samo za świński pomór odpowiadają gospodarze
chlewni, jak i myśliwi; przepraszam, że nikt nie rozumie Twojej ucieczki
do środka miasta, gdy w lasach trwa bezwzględna rzeź, a Ty jesteś na
szczycie w piramidzie inteligencji zwierząt i uciekasz jak
uchodźca-chroniąc rodzinę i dzieci; przepraszam, że kuszą Cię
niezabezpieczone śmietniki, a deweloperzy budują osiedla w środku Twego
domu. Przepraszam Cię, że człowiek może bezwzględnie, wbrew danym, etyce
i jak najbardziej krwawy predator przygotować i przeprowadzić Twoją
kaźń. Widziałam, jak kochasz swoje warchlaki, chronisz bliskich, czynisz
dobre uczynki w ekosystemach. Jesteś jednym z milionów, które zabije
ludzka chciwość i brak wiedzy. Mogę tylko wystąpić z apelem do Władz
Miasta Poznania o zmianę decyzji, która umożliwi polowania w mieście i
wokół – i to zrobię. Ale Twój los został przesądzony” – napisała Ewa
Zgrabczyńska.
Nie jestem behawiorystką zwierząt. Ale
właśnie dlatego jestem skłonna bardziej wsłuchać się w głosy
specjalistów niż niebędących zoologami urzędników. Czy myśliwych, którzy
nie polują dla naszego bezpieczeństwa, tylko dlatego, że zabijanie
zwierząt traktują jak sport.
To nie dziki przywlokły wirus do chlewni
Raport NIK, o którym wspomina Ewa Zgrabczyńska, rzeczywiście jest wstrząsający.
Zaleca ograniczenie populacji dzików, choć nie precyzuje, na ile.
Wiadomo, że dziś podczas odstrzałów giną zwierzęta i chore, i zdrowe. I
że to odporności całej populacji na pewno nie wzmacnia. Dziki giną, bo
są potencjalnym zagrożeniem dla hodowców trzody chlewnej. Ale to nie one
wirusa do chlewów przywlokły, bo tam po prostu nie wchodzą.
Twórcy raportu podkreślają, że w latach
2015-2017 ponad 70 proc. skontrolowanych gospodarstw zajmujących się
hodowlą świń nie miało zabezpieczeń zalecanych w ramach walki z wirusem.
Na jednym ze zdjęć w roli maty odkażającej przed drzwiami chlewni
występuje stary postrzępiony dywan w orientalny wzorek. Na innym –
materac zdjęty z łóżka. Najgorzej jest w małych gospodarstwach
prowadzonych przez rolników, których na wdrożenie programu bioasekuracji
po prostu nie stać.
Wirus ASF nie jest groźny dla człowieka, choć
człowiek – a więc także myśliwy wracający z lasu (czasem będący również
rolnikiem) – może go przenosić. Na ubraniu, na butach czy oponach
samochodu.
Źródłem zakażenia wirusem mogą być nawet psy i koty. Czy im też grozi eksterminacja?
***
Naukowcy wskazują jasno, że walka z afrykańskim pomorem świń
(ASF) za pomocą masowego odstrzału dzików jest nie tylko nieskuteczna, ale
wręcz może przyczyniać się do zwiększenia rozprzestrzeniania się tej choroby. W
ciągu ostatnich 4 lat w Polsce zabito prawie milion dzików, jednak co roku
notuje się coraz więcej przypadków zachorowań na ASF. Co więcej eliminacja
dzików ze środowiska może wywołać wiele bardzo negatywnych skutków. Dziki
rozprzestrzeniają pędy i nasiona, spulchniają glebę, tępią szkodniki w drzewostanach,
tworzą żerowiska dla ginących gatunków ptaków. Straty spowodowane eksterminacją
tego gatunku będziemy odczuwać jeszcze wiele lat."
” Zgodnie z wytycznymi EFSA, aby zmniejszyć ryzyko rozwleczenia ASF, należy
unikać działań, które mogą zwiększyć ruch dzików, zwłaszcza polowań zbiorowych.
Spłoszone zwierzęta przemieszczają się bowiem na znaczne odległości, zarażając
kolejne. To dlatego np. w Belgii w obszarze zakażonym całkowicie zabroniono
polowania na dziki. Im więcej myśliwych i psów myśliwskich będzie miało kontakt
z zakażonymi dzikami tym większe ryzyko rozwleczenia wirusa. Wirus przedostaje
się do środowiska wraz z krwią np. podczas postrzału lub patroszenia zwierząt.
Przenoszony jest na ubraniach i butach myśliwych, kołach samochodów, psach
myśliwskich. Niezbędne odkażanie w warunkach polowań jest niemożliwe. Zamiast
polować należy usuwać martwe dziki z lasu – padłe są rezerwuarem wirusa
miesiącami. EFSA wskazuje, że nadzór bierny – zgłoszenie martwego dzika –
pozostaje najskuteczniejszym sposobem wykrywania nowych przypadków ASF we
wczesnym stadium w obszarach wolnych od chorób . Tymczasem w Polsce brak
działań edukujących jak należy zachować się w przypadku znalezienia martwego
dzika. Brak także zachęt finansowych – nagrody za znalezienie padłego dzika
wypłaca się tylko myśliwym."
"Epidemia
rozprzestrzeniała się także na obszarach, gdzie obecność dzika była niska.
Dotychczasowe próby depopulacji dzików, jak na Białorusi, nie przyniosły
zakładanych rezultatów i nie wygasiły epidemii. Co więcej, radykalnie
zwiększony i niewłaściwie zorganizowany odstrzał dzików doprowadził do
zwiększonej dyspersji epidemii. Planowane, zmasowane polowania nie tylko nie
zatrzymują epidemii, ale wręcz przyczynią się do rozprzestrzenienia wirusa na
cały kraj. Potwierdza to ekspert, prof. dr. hab. Elżanowski, zoolog z
Uniwersytetu Warszawskiego, który wskazuje, że polowania, które miały
dotychczas miejsce, walnie przyczyniły się do rozprzestrzeniania tego wirusa,
przy braku skutecznej bioasekuracji. Potwierdzają to także statystyki PZŁ. W
okresie od kwietnia do grudnia 2018 r. zabito 168 tys. dzików. W efekcie
masowych polowań na dziki w związku z ASF tj. w latach 2015-2017 zabito już
ponad 1 mln. tych zwierząt. Wirus nie tylko nie został zatrzymany ale miał
doskonałe warunki do rozprzestrzeniania się. W 2018 r. stwierdzono blisko 2500
nowych przypadków ASF u dzików. Tak lawinowy przyrost ognisk wirusa potwierdza
przestrogi naukowców – zmasowane polowania przyczyniają się do rozwoju
epidemii."
http://magazynkaszuby.pl/2018/03/haniebna-masakra-dzikow-nieskuteczna/?fbclid=IwAR12jyiLVO09hiGRo14DZrsKVNkspJMhe8fs70PEUjEcfdFDUm-OjJKWjm8
***
Dziki. Zagrożenia i zasady postępowania w przypadku spotkania zwierząt
- W razie nieprzewidzianego kontaktu z dzikami w otwartym terenie, w żadnym wypadku nie wolno się do nich zbliżać! Należy zachowywać się na tyle głośno, aby zwierzę mogło nas wcześnie zauważyć (z natury dzik nie zaatakuje człowieka, jeżeli nie zostanie sprowokowany).
- W przypadku spotkania z dzikiem w terenie zamkniętym, nie należy zwierzęcia łapać, szczuć na niego psa, ani zapędzać do miejsc, z których nie ma drogi ucieczki (sprowokowany lub bez możliwości ucieczki dzik na pewno zaatakuje!).
- W celu przepłoszenia dzika, należy klaskać lub wykonywać szybkie ruchy rękami w miejscu. W żadnym wypadku dzika nie wolno gonić!;
- W miejscach zauważenia świeżych śladów bytności dzików (zryty teren) należy zachować ostrożność.
- Nie wolno szczuć dzików psami; psy wyprowadzane winny być na smyczy.
- Szczególnie po zmroku należy unikać zarośli oraz łąk zlokalizowanych poza obszarem zabudowanym.
- Dzieci nie powinny samotnie przebywać w rejonach, gdzie pojawiają się dziki.
- Dzik, który sprawia wrażenie oswojonego, nadal pozostaje niebezpiecznym zwierzęciem. Nie wolno więc do niego podchodzić, drażnić, głaskać, karmić.
- Nie wolno dokarmiać dzików!
- Śmietniki przy posesjach należy zamykać, nie należy zostawiać worków ze śmieciami obok pojemników na śmieci.
- Należy zgłaszać służbom komunalnym wszystkie nielegalne wysypiska odpadów, także fakt podrzucania odpadów komunalnych do koszy na śmieci usytuowanych na przystankach autobusowych oraz w innych miejscach nie przeznaczonych do tego celu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.