Od 9 października dron z aparaturą do detekcji rodzaju zanieczyszczeń w dymie wydostającym się z kominów krąży nad wybranymi dzielnicami miasta.
W listopadzie pojawi się nad Moraskiem.
Udało się ściągnąć drona do nas bo jest ku temu ważny powód - w wielu miejscach, na wielu posesjach permanentnie lub bardzo często z kominów buhaja kłęby dymu, a na ziemi, w sąsiedztwie, śmierdzi niemiłosiernie.
Dron wbudowaną w niego rurką zasysa dym i analizuje zawarte w nim substancje. Potrafi określić ilości cząsteczek pyłów PM1, PM2,5, PM10, stężenia formaldehydu, chlorku wodoru, amoniaku i rozpuszczalników organicznych. Jak wytropi komin z substancjami będącymi wynikiem spalania domowych śmieci, drewnianych odpadów budowlanych, odpadów z warsztatów samochodowych itp. do akcji - na posesję - wkracza pieszy eko-patrol Straży Miejskiej. I sypia się mandaty lub sprawy kierowane są do sadu.
